WŁASNA TOŻSAMOŚĆ ZAWODOWA

Wprowadzenie

Dość powszechne jest myślenie, że skoro rodzice założy­li prosperującą firmę, to niejako „obowiązkiem” dziecka jest jej przejęcie i dalsze pomnażanie rodzinnego majątku. Rodzice czasami stawiają dziecko w trudnej sytuacji, wy­wierając podświadomie presję związaną z dalszym prowa­dzeniem biznesu. Podjęcie decyzji o drodze zawodowej jest ważnym wyzwaniem. Warto przeanalizować możliwe opcje i rozważyć, co stanie się po wyborze każdej z nich.

Korzyści

Będziesz mieć możliwość przeanalizowania własnego na­stawienia do przejęcia rodzinnego biznesu.

Cele

Celem narzędzia jest zastanowienie się sukcesora nad swo­im życiem zawodowym i rozważenie przez niego różnych scenariuszy dotyczących przejęcia rodzinnej firmy, w zależ­ności od podjętych wyborów.

Wskazówki przed skorzystaniem z narzędzia

1. Przygotuj kartkę i długopis.

2. Zastanów się, jaki jest dziś Twój stosunek do przejęcia ro­dzinnej firmy.

3. Przeczytaj historię Andrzeja, syna właścicieli masarni. Zastanów się, który wybór Andrzeja jest Ci najbliższy i dla­czego.

4. Zanotuj swoje refleksje.

Opis narzędzia

Co by było gdyby…

Wyobraź sobie, że Twoi rodzice proponują Ci przejęcie ro­dzinnej firmy. Jaki byłby dziś Twój stosunek do ich propo­zycji? Co byś poczuł, co być myślał?

Zdecyduj, które stwierdzenia są Ci bliskie.


TAK NIE NIE WIEM
Przejmę rodzinną firmę, by kontynuować dzieło rodziców.



Przejmę rodzinną firmę, bo bardzo tego pragną rodzice.


Nie przejmę rodzinnej firmy, bo chcę realizować się w innym miejscu i wierzę, że rodzice będą zadowoleni z mojego wyboru.


Nie przejmę rodzinnej firmy, bo mam inne plany zawodowe, ale obawiam się, że rodzice nie będą zadowoleni z mojego wyboru.


Nie wiem, nie zastanawiałem/zastanawiałam się, czy przejmę rodzinną firmę.


Inna odpowiedź (wpisz) ………………………………………………………………………………..


Historia Andrzeja i sukcesji w „Swojskich wędlinach” wraz z pięcioma różnymi zakończeniami.

O firmie:

Firma „Swojskie wędliny“ została założone przez jego tatę Tomasza Iksińskiego w 1987 roku. To przedsiębiorstwo ro­dzinne, w którym pracuje także żona Anna. Zakład produk­cyjny mieści się w niedużej miejscowości w Wielkopolsce. Główna działalność firmy polega na przetwórstwie mięsa, przede wszystkim wieprzowego i drobiowego.

Tomasz Iksiński po ponad 20 latach prowadzenia masar­ni podjął decyzję o tym, że będzie produkował wędliny wg starych sprawdzonych receptur sprzed II wojny światowej. Chciał, aby jego produkty przywoływały uśmiech na twa­rzach starszych klientów i refleksję „to smakuje jak przed wojną, tak robiła wędliny moja babcia i mama”. Oczywiście, ta decyzja miała także podłoże biznesowe – pan Tomasz wierzył, że są klienci, którzy poszukują dobrej jakości wę­dlin, produkowanych bez sztucznych konserwantów i ulep­szaczy. I dostrzegł też, że jest to nisza na rynku, nie było bowiem w 2004 roku wielu zakładów, które produkowały tradycyjnymi metodami wędliny. Ta decyzja wiele zmieniła w jego biznesie. Po pierwsze na nowo musiał zmienić po­dejście swoich pracowników do procesu produkcji wędlin, namówić ich do naturalnego wędzenia na olchowym dymie, a po drugie, zbudować własną sieć sprzedaży. Po dwóch la­tach zmiany profilu masarni posiadał 3 sklepy pod marką „Swojskie wędliny”, zlokalizowanych w galeriach handlo­wych. To była dobra decyzja. Firma dynamicznie się roz­wija, zdobywając nie tylko rzesze zadowolonych klientów, ale także liczne certyfikaty i nagrody za swoje produkty. Właściciel jest szczególnie dumny z nagród: „Eko natura”, „Lider jakości” i „Nagroda dla produktu regionalnego”. Pan Tomasz dbał o jakość produkowanych wędlin. Dlatego jego firma posiadała wiele certyfikatów jakości, a proces pro­dukcji monitorowany był zgodnie z wymaganiami HACCP.

Temat sukcesji:

Właściciele firmy „Swojskie wędliny” wiedzieli, że za kilka lat chcieliby przekazać firmę synowi. Bardzo im na tym zależało. Zmiana profilu masarni i otwarcie własnej sieci sprzedaży zlokalizowanej w centrach handlowych było do­brym posunięciem. Gdy Andrzej zdał maturę i zastanawiał się nad wyborem studiów, rodzice postanowili przeprowa­dzić z nim poważną rozmowę. Chcieli, aby studiował zarzą­dzanie, bo w ich ocenie najbardziej przyda się to w firmie. Z drugiej strony podkreślili, że Andrzej ma prawo do podjęcia samodzielnej decyzji, jak chciałby kształtować swoją karie­rę zawodową. To w końcu jego życie.

Decyzje Andrzeja:

W dalszej części przeczytasz kilka alternatywnych zakoń­czeń tej krótkiej historii. Zastanów się, jakie wnioski wypły­wają z tych historii dla Ciebie. Odpowiedz na pytania.

Wersja pierwsza – Andrzej przejął firmę, bo chciał konty­nuować dzieło rodziców

Dla Andrzeja firma od zawsze była częścią jego życia. Od­kąd pamiętał, rodzice byli zaangażowani w pracę w masarni. Dyskutowali o cenach zakupu żywca, jakości mięsa, czy też o tym, jak znaleźć dobrego rzeźnika. Od dziecka kochał cho­dzić do masarni i przyglądać się wielkim kotłom warzelnym, w których pracownicy parzyli kiełbasy. Próbował surowe mięso. Cieszył go zapach wędzonych wędlin. Gdy rodzice otwierali pierwsze sklepy, pracował z nimi ramię w ramię. Był odpowiedzialny za promocje i degustacje. Częstował klientów chodzących po galerii wędlinami, zachęcając do zakupów w nowo otwartych sklepach. Propozycja rodziców, aby studiował zarządzanie, była dla niego oczywista. W koń­cu kto, jak nie on, ma przejąć firmę. Poszedł na studia, rów­nocześnie pracując w firmie. Pod koniec studiów przejął od ojca odpowiedzialność za działalność sklepów. Odpowiadał za rekrutację pracowników i ich rozliczanie, poszukiwanie dostawców ekologicznych produktów, które uzupełniały ich ofertę wędlin, negocjacje wysokości czynszów, zatowa­rowanie sklepów. Wspólnie z ojcem opracował nową stra­tegię rozwoju, w której postanowili wejść na nowe rynki. W ciągu kolejnych dwóch lat Andrzej otwierał więc nowe skle­py – w Warszawie, Katowicach, Gdańsku. Odpowiadał także za rozmowy z bankami i pozyskanie kredytów pod rozwój działalności. Wiedza ze studiów była bezcenna. Andrzej czuł się w firmie spełniony. Odpowiadał za konkretny dział fir­my, a równocześnie pracował z rodzicami, którzy zadowole­ni byli z tej sytuacji. Czuli, że rośnie u ich boku nowy zarzą­dzający, który świetnie poprowadzi biznes, który zbudowali przed laty. Byli dumni, że potrafi porozmawiać z rzeźnikami i popłynąć z nimi na rejs po Bałtyku, a następnego dnia ne­gocjować z bankiem atrakcyjniejsze warunki finansowania przedsiębiorstwa. Po 8 latach od rozmowy z rodzicami An­drzej przejął rodzinny biznes – masarnię i sklepy. Czuł się w pełni przygotowany do tej decyzji. Rozpierała go satysfakcja i radość, że będzie kontynuował dzieło rodziców. Wiedział, że mama i tato będą nadal towarzyszyć mu w firmie, poma­gając w podejmowaniu decyzji. Ustalił z nimi, że będą odpo­wiadali za szukanie dostawców przypraw i wymyślanie no­wych rodzajów wędlin w oparciu o stare receptury, w czym od lat specjalizowała się jego mama.

A Ty…? Czy chcesz i czujesz się na siłach prowadzić rodzin­ny biznes?

…………………………………………………………………………………………………………… ………………………………………………………………………………………………………… …………………………………………………………………………………………………………… …………………………………………………………………………………………………………… ……………………………………………………………………………………………………………

Czy jest coś, co musiałbyś zmienić, nauczyć się, zdobyć, aby prowadzić rodzinną firmę?

…………………………………………………………………………………………………………… …………………………………………………………………………………………………………… …………………………………………………………………………………………………………… ………………………………………………………………………………………………………….. ………………………………………………………………………………………………………….

Wersja druga – Andrzej przejął firmę, bo bardzo pragnęli tego jego rodzice

Dla Andrzeja rodzinna firma od zawsze była częścią jego życia. Miejscem, które zabierało mu jego rodziców, które pochłaniało wszystkie ich myśli i cały ich czas. Czasami zastanawiał się, co jest dla nich ważniejsze – masarnia i produkcja wędlin czy własna rodzina. Po rozmowie z rodzi­cami uznał, że ich sugestia, aby studiować zarządzanie, jest sensowna. Ten kierunek studiów otwierał przed nim różne perspektywy. Zawsze chciał kierować ludźmi i podejmować decyzje, które przekładają się na zyski przedsiębiorstwa. Po ukończeniu studiów rodzice zaproponowali mu pracę w rodzinnej firmie – miał być managerem odpowiadającym za sklepy. Andrzej z początku nie chciał o tym słyszeć. Spo­tkał się w kilku firmach na rozmowach kwalifikacyjnych, ale wszyscy proponowali mu stanowisko handlowca. Po porównaniu tych propozycji z ofertą od rodziców, Andrzej przyjął posadę managera sklepów. Chciał wprowadzać swo­je pomysły w sklepach. Postanowił rozszerzyć ofertę o na­biał, więc poszukiwał dostawców ekologicznych serów, jajek czy masła. Kilka razy wystawił produkty masarni na targach producentów ekologicznej żywności, dzięki temu nawiązał kontakty z wytwórcami soków, musztard, dżemów. W ma­sarni bywał stosunkowo rzadko. Denerwowały go propozy­cje, aby przyglądał się procesowi produkcyjnemu wędlin. Zawsze miał wrażenie, że ojciec testuje jego wiedzę – „do czego, synku, służy mieszalnik, czy wiesz, ile razy dziennie myjemy linię technologiczną?” A przecież on nie był z wy­kształcenia rzeźnikiem ani dyrektorem zakładu produk­cyjnego. Interesowała go sprzedaż i kontakt z klientem w sklepach. Z czasem jednak zrozumiał, że rodzice liczą, że przejmie rodzinny biznes w całości: masarnię i sklepy. Nie uśmiechało mu się to. W masarni zawsze były sytuacje kry­zysowe – a to urządzenia chłodnicze się zepsuły, a to znowu instalacja elektryczna nawaliła. I do tego koordynowanie rzeźnikami. Ale wiedział, że rodzice na niego liczą. Gdy za­proponował im kiedyś sprzedaż masarni, byli wyraźnie za­skoczeni i rozżaleni. Dla państwa Iksińskich masarnia była sercem rodzinnego biznesu. Gdy rodzice skończyli 65 lat, Andrzej przejął masarnię i sklepy. Wiedział, że nie ma wyjścia, bo rodzice nie akceptowali innego scenariusza rozwo­ju wydarzeń. Poszukał zaufanego dyrektora masarni, który zajmował się produkcją i co tydzień spotykał się z nim. Sam zaangażował się w budowę niedużych sklepów w miejsco­wościach zlokalizowanych na obrzeżach miast. Doszedł do wniosku, że tam będzie jego klient – osoba ceniąca sobie jakość żywności, ale też i czas. Czasami zastanawiał się, jak potoczyłyby się jego losy, gdyby jednak przed laty przyjął posadę handlowca.

A jaka jest Twoja sytuacja? Jak czujesz, komu bardziej zale­ży na tym, abyś przejął rodzinny biznes – Tobie czy Twoim rodzicom?

…………………………………………………………………………………………………………… …………………………………………………………………………………………………………… …………………………………………………………………………………………………………… ………………………………………………………………………………………………………….. ………………………………………………………………………………………………………….

Jeśli to Tobie zależy na przejęciu firmy, to bardzo dobrze – życzę powodzenia. A jeśli zależy na tym Twoim rodzicom, to może jest czas na szczerą rozmowę o Twoich marzeniach, celach i przyszłości…? Napisz, co byś im powiedział

…………………………………………………………………………………………………………… …………………………………………………………………………………………………………… …………………………………………………………………………………………………………… ………………………………………………………………………………………………………….. ………………………………………………………………………………………………………….

Wersja trzecia – Andrzej nie przejął rodzinnej firmy i reali­zował się w innej firmie, ku zadowoleniu rodziców i rodziny

Dla Andrzeja rodzinna firma od zawsze była częścią jego ży­cia. Miał wrażenie, że to kolejne dziecko jego rodziców. Czuł się z tym dobrze. Firma angażowała mamę i tatę w tak du­żym stopniu, że dzięki temu miał poczucie wolności. I mógł robić, co lubił. A najbardziej kochał malować. Wiele godzin spędzał w plenerze, kontemplując otaczającą go przyrodę i przenosząc to, co widzi, na płótno. Dlatego propozycja ro­dziców, aby poszedł na studia na Akademię Ekonomiczną, była dla niego ogromnym zaskoczeniem. Owszem, chciał iść na akademię, ale to miała być Akademia Sztuk Pięknych. Przecież rodzice wiedzieli o jego pasjach i marzeniach. Fi­nansowali jego lekcje rysunku, zgadzali się na dodatkowe zajęcia artystyczne. Andrzej nie wyobrażał sobie, że ma porzucić malowanie, na rzecz prawa, modeli biznesowych, podstaw rachunkowości czy marketingu. Powiedział ro­dzicom, że nie będzie studiował zarządzania i że nie mogą prosić go o coś, co leży w sprzeczności z jego naturą. To była pierwsza z kliku trudnych rozmów w jego rodzinnym domu. Z początku rodzice tłumaczyli mu, że przecież może malo­wać w wolnych chwilach, potem argumentowali, że bycie artystą wiąże się z kłopotami finansowymi przez całe życie, że wielu młodych ludzi zazdrości mu tego, że może przejąć rodzinny biznes i czerpać zyski także z ich pracy, a na koń­cu stwierdzili, że nie potrafili dobrze wychować syna, skoro przekłada własne marzenia nad obowiązki wobec rodziny. Andrzej ugiął się pod presją argumentów racjonalnych i emocjonalnych. Jednak już po kilku miesiącach zrezygno­wał z zarządzania. Wyprowadził się z domu i samodzielnie się utrzymywał ze sprzedaży akwareli. Z początku rodzice byli na niego obrażeni. Po jakimś czasie uznali, że lepiej ro­bić w swoim zawodowym życiu przez 40 lat to, co się lubi, więc pogodzili się z synem. Andrzej ukończył malarstwo i fotografię. Wyjechał do Nowego Jorku, gdzie prowadził ga­lerię. Wystawiał tam swoje prace oraz innych młodych arty­stów. Rodzice byli dumni z jego sukcesów, a rodzinny biznes przekazali młodszej córce.

Czy posiadasz jakąś pasję, która nadaje sens Twojemu życiu?

…………………………………………………………………………………………………………… …………………………………………………………………………………………………………… …………………………………………………………………………………………………………… ………………………………………………………………………………………………………….. ………………………………………………………………………………………………………….

Czy jesteś wstanie realizować swoją pasję, prowadząc ro­dzinny biznes?

…………………………………………………………………………………………………………… …………………………………………………………………………………………………………… …………………………………………………………………………………………………………… ………………………………………………………………………………………………………….. ………………………………………………………………………………………………………….

Wersja czwarta – Andrzej nie przejął rodzinnej firmy i re­alizował się w innej firmie, ku niezadowoleniu rodziców

Dla Andrzeja rodzinna firma od zawsze była częścią jego ży­cia. Ich rodzinny dom znajdował się obok masarni. Dobrze wiedział, jak wygląda proces produkcji wędlin. Zaczynało się od dostawy surowego mięsa, potem rzeźnicy rozbierali mięso, decydując, co będzie wędzone, które części poddane kolejnej obróbce. Potem produkowano wędliny – mielono mięso, dodawano przyprawy, następnie rzeźnicy formowali kiełbasy, wstawiali do wędzarni, a na końcu je parzyli. Każdą kiełbasę robili według innej receptury. Niektóre wędzili 30 minut, inne przez kilka tygodni. Andrzej lubił zapach wiszą­cych na kijach wędzarniczych kiełbas wysuwanych z zimnej wędzarni. Znał dobrze kierowców ciężarówek-chłodni, któ­rzy rozwozili gotowe wyroby do sklepów. Rozpoczął studia na zarządzaniu, przekonany, że po ich ukończeniu będzie pracował w rodzinnej firmie. W trakcie studiów wziął udział w konkursie „Grasz o staż” i trafił do dużej firmy konsultin­gowej. Był bardzo dobrze oceniany, dlatego po ukończeniu stażu otrzymał propozycję pracy w korporacji. Przyjął ją bez wahania, gdyż wiązała się nie tylko z możliwością do­brego zarobku, ale przede wszystkim zdobycia ogromnego doświadczenia. Miał coraz mniej czasu, aby odwiedzać ro­dziców. Jeszcze w trakcie studiów przeprowadził się do War­szawy. Bardzo dużo pracował, często prowadził projekty poza Polską. Specjalizował się w doradztwie strategicznym. Kochał swoją pracę, realizował się, pracując w międzyna­ rodowym środowisku. Znajomi ze studiów zazdrościli mu pracy i kariery, jaką zrobił. Jedynie rodzice byli zawiedzeni. Gdy Andrzej powiedział im, że w 3 miesiące zarobił tyle, co zarobiłby przez rok, prowadząc rodzinny biznes, wiedzieli, że ich marzenie się nigdy nie spełni. Zrozumieli, że Andrzej wybrał inną drogę zawodową, że porzucił plany przejęcia rodzinnego biznesu. Czuli, że Andrzej ich zawiódł, że nie wywiązał się z umowy, jaką zawarli przed laty. W końcu stu­diował zarządzanie po to, aby pomóc im rozwinąć biznes, a w przyszłości przejąć dobrze prosperującą masarnię i skle­py. Rodzice stwierdzili, że ich syn marnuje czas, zdrowie i wiedzę dla dużych firm, które nastawione są tylko na osią­ganie zysków. A im prowadzącym 40-osobową firmę, której misją jest produkowanie dobrej naturalnej żywności, jest coraz trudniej konkurować na rynku. Byli rozczarowani de­cyzją Andrzeja i jego postawą życiową. Postanowili przeka­zać firmę młodszej córce.

Jak myślisz, czy Twój wybór drogi zawodowej spowodu­je niezadowolenie rodziców? Jeśli tak, to dlaczego? A jak mógłbyś to zmienić?

…………………………………………………………………………………………………………… …………………………………………………………………………………………………………… …………………………………………………………………………………………………………… ………………………………………………………………………………………………………….. ………………………………………………………………………………………………………….

Wersja piąta – Andrzej przejął rodzinną firmę, bo trochę zdecydował za niego przypadek

Dla Andrzeja rodzinna firma od zawsze była częścią jego życia. Choć nigdy nie pasjonowała go produkcja wędlin. Nie lubił charakterystycznego zapachu wędzonych wędlin połączonego ze środkami czystości, który zawsze zaska­kiwał go, gdy wchodził do masarni. Wiedział, że zgodnie z procedurami kilka razy dziennie wszystkie urządzania były czyszczone. Bo to był jeden z podstawowych warunków, aby zachować standardy produkcji. Wieczorami w milczeniu przysłuchiwał się rozmowom rodziców dotyczącym masar­ni. Nie interesowały go wyzwania związane z prowadzeniem biznesu, wolał grać na komputerze. Nie wiedział do końca, co chciałby robić za kilka lat. Studiował zarządzanie, bo rodzice tego oczekiwali. Po trzecim roku chciał zarobić tro­chę pieniędzy w wakacje. Zapytał rodziców, czy może pra­cować jako sprzedawca w jednym ze sklepów. Zgodzili się bez wahania, zastrzegając tylko, że musi posiadać wszyst­kie potrzebne badania wymagane przez Sanepid. Andrzej szybko poznał techniki sprzedaży. Był w tym naprawdę dobry. Bezbłędnie rozpoznawał, któremu klientowi warto opowiedzieć więcej o tradycyjnej recepturze kiełbasy, co skutkowało większymi zakupami. Był zaskoczony, kiedy ro­dzice pochwalili go i stwierdzili, że jego obecność w sklepie przekłada się na wzrost obrotów. Premię wydał na podróż do Chorwacji ze swoją dziewczyną. Gdy wrócił z wakacji, okazało się, że ojciec poważnie zachorował. Mama potrze­bowała jego pomocy w firmie. Przeniósł się więc na zaoczne studia i przejął zarządzanie sklepami.

Wkrótce okazało się, że musi także zaangażować się w ma­sarnię, bo mama zajęta była pielęgnowaniem chorego ojca. Andrzej miał nadzieję, że to przejściowa sytuacja. Kochał słońce i ciepło i konieczność przebywania w masarni, gdzie było tylko 6 stopni Celsjusza, była dla niego trudna do zniesienia. Na początku denerwowały go awarie urządzeń chłodniczych i wentylatorów. Bał się wypadku i możliwo­ści porażenia prądem któregoś z pracowników. Stresowały comiesięczne kontrole weterynaryjne. Szybko zrozumiał, że musi szybko podejmować decyzje, bo ich brak przekła­dał się na realne straty finansowe, i że najważniejsze jest zarządzanie ludźmi – uczciwe traktowanie, zaufanie, ale także jasne zasady obowiązujące w pracy. Wykorzystał wie­dzę ze studiów i wprowadził nowe procedury w sklepach, ułatwiające mu kontrolę sprzedaży, stanów magazynowych, porównywanie rotacji towarów. I tak niepostrzeżenie zo­stał szefem masarni i sieci sklepów. Postanowili z mamą, że dokonają także prawnego przekazania własności firmy. Andrzej ustalił z młodszą siostrą, że pomoże mu w prowa­dzeniu biznesu i zajmie się księgowością. W 2013 roku An­drzej został właścicielem „Swojskich wędlin”. Po dokonaniu analizy rentowności, odkrył, że masarnia jest bardziej do­chodowa. Skoncentrował się na produkcji wędlin i wprowa­dzeniu z pomocą mamy nowych ich rodzajów do sprzedaży. Sklepy były „poligonem doświadczalnym”, sprawdzał w ten sposób preferencje klientów. Rozpoczął aktywne poszuki­wanie partnerów biznesowych, którym mógłby dostarczać swoje wędliny. Szukał partnerów, którzy cenili tak jak i on i jego rodzice smak i zapach tradycyjnych, swojskich, natu­ralnych, wędzonych dymem olchowym wędlin.

Gdybyś był w podobnej sytuacji, co pomogłoby Ci w przeję­ciu rodzinnej firmy?

…………………………………………………………………………………………………………… …………………………………………………………………………………………………………… …………………………………………………………………………………………………………… ………………………………………………………………………………………………………….. ………………………………………………………………………………………………………….

Interpretacja

Nie każdy od razu wie, kim chce zostać w życiu. Natomiast każdy z nas posiada unikatowe dary i talenty. Znajdź czas, aby zastanowić się nad nimi i odkryć je. Sięgnij głęboko do Twojego serca, aby sprawdzić, co sprawia Ci radość i moty­wuje do dalszej pracy. Przywiązuj wagę do tego, co dzieje się w Twoim umyśle, sercu i duszy. Chwytaj swoje marze­nia. Podejmuj decyzje. Nikt nie wie, jaki może być efekt, gdy dokonujesz jakiegoś wyboru, ale zatrzymaj się na chwilę i zastanów się nad konsekwencjami. Pamiętaj, wybieraj to, co w duszy Tobie gra.

Pozostałe numery

Magazyn Family Business (nr 3) – Bohaterowie drugiego pokolenia
19,99 
Family Business
Zarządzanie firmą rodzinną
Magazyn Family Business (nr 14) – Co po sukcesji?
19,99 
Family Business
Zarządzanie firmą rodzinną
Magazyn Family Business (nr 15) – Digitalizacja drugie wyzwanie obok sukcesji
19,99 
Family Business
Zarządzanie firmą rodzinną
Magazyn Family Business (nr 5) – Dwa pokolenia – dwa światy
19,99 
Family Business
Zarządzanie firmą rodzinną
Cookies

Strona korzysta z plików cookies i innych technologii automatycznego przechowywania danych do celów analitycznych, realizacji usług i bezpieczeństwa oraz reklamowych, z wykorzystaniem profilowania. Korzystając z Serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki pliki cookies będą automatycznie zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji na temat zarządzania plikami cookies znajdziesz w Polityce prywatności Serwisu.

Akceptuję
Zaloguj się
0