Podejmują męską decyzję i… wybierają mężczyznę

U wielu przedsiebiorców sukcesja rodzi obawy i niepewność o przyszłość firmy. Dlatego odkładają ją na nieokreśloną przyszłość. A jeśli już się decydują, to władzę w firmie najchętniej przekazują mężczyźnie.

– Artykuł autorstwa Anny Goc pochodzi ze strony PulsHR. (LINK)

Treść:

Właściciele firm rodzinnych, którzy je zakładali i często poświęcili ich rozwojowi najlepsze lata życia, traktują przedsiębiorstwa jak własne dzieci. Jak wynika z raportu „Kody wartości. Diagnoza sytuacji sukcesyjnej w przedsiębiorstwach rodzinnych w Polsce” obawy przed przekazaniem sterów w firmie następcy powodują, że procesy sukcesyjne są odkładane w czasie.

– Głównym powodem tego, że sukcesje przesuwane są na nieokreśloną przyszłość jest duże zaangażowanie właścicieli w firmę i poczucie obawy przed oddaniem firmy z racji braku konkretnej wizji aktywności posukcesyjnej – twierdzi dr Adrianna Lewandowska, prezes Instytutu Biznesu Rodzinnego, lider merytoryczny projektu „Kody wartości”.

Sukcesja budzi obawy

Emocjonalne zaangażowanie w proces sukcesji jest charakterystyczne przede wszystkim dla pokolenia założycieli. Jak wynika z raportu „Kody wartości” obawy założycieli dotyczą zwłaszcza przyszłości przedsiębiorstwa i tego, czy sukcesor poradzi sobie z nowymi obowiązkami.

Wśród największych nadziei właścicieli są m.in. wiara w dalsze powodzenie firmy i w jej skuteczną przebudową. Za najmniej istotną została uznana obawa przed opinią otoczenia na zmianę w firmie.

Wątpliwości związane z przyszłością firmy mogłaby zminimalizować uzgodniona wspólnie z sukcesorem wizja prowadzenia przedsiębiorstwa. Z raportu wynika, że właściciele rzadko podejmują się takich rozmów.

– Nestorzy nie uzgadniają z sukcesorami wizji prowadzenia przedsiębiorstwa, co może skutkować całkowitą zmianą w przedsiębiorstwie. Ważne jest wspólne zdefiniowanie dalszej wizji rozwoju firmy oraz strategii rynkowej, aby kwestie sporne były znane od początku i mogły być przedyskutowane – twierdzi dr Lewandowska.

Firma dla syna

Większość właścicieli przekazuje zarządzanie rodzinnymi przedsiębiorstwami najstarszemu synowi. Z raportu wynika, że taką decyzję podjęło 40 proc. badanych.

Autorzy raportu zwracają uwagę na dyskryminację kobiet w procesach sukcesyjnych. – Często kobiety są lepiej przygotowane pod względem merytorycznym, jednak mężczyźni mimo gorszego przygotowania częściej zostają sukcesorami. Wynika to z przeświadczenia i stereotypów, że mężczyzna lepiej poradzi sobie w trudnych momentach, będzie bardziej odporny i twardszy w biznesie – mówi dr Alicja Hadryś-Nowak, ekspert Instytutu Biznesu Rodzinnego.

Jak wynika z raportu, podobnych wyborów dokonują nie tylko założyciele polskich firm. W Szwajcarii nestorzy, którzy decydują się na wewnątrzrodzinną sukcesję, aż w 59 proc. preferują wybór syna. Tylko w 14 proc. przypadków wybierają córkę. W Australii na podstawie badań MGI Australian Family and Private Business Survey ustalono, że syn ma pięciokrotnie większe prawdopodobieństwo pozostania głównym menedżerem niż córka (27 proc. do 5,3 proc.).

Podejmując decyzję, właściciele powinni sięgnąć porady specjalistów. – Nastawienie na współpracę oraz umiejętność godzenia wielu ról, przypisywane kobiecemu stylowi zarządzania wydaje się tym, co jest bardzo potrzebne w zarządzaniu nowoczesnym przedsiębiorstwem, a w szczególności przedsiębiorstwem rodzinnym – twierdzi dr Hadryś-Nowak.

Z raportu wynika, że właściciele, mówiąc o przyszłym sukcesorze najczęściej wskazują na najstarszego syna (40 proc.), później na inne dzieci (27 proc.), następnie na najstarszą córkę (17 proc.) oraz na pozostałych członków rodziny (9 proc.). Zaledwie 5 proc. mogłoby zdecydować się na menedżera z zewnątrz, a tylko 2 proc. na menedżera, który jest pracownikiem firmy.

Aktywny właściciel po sukcesji

Jak wynika z raportu wraz z podjęciem decyzji o sukcesji obecny właściciel powinien pomyśleć także o tym, co będzie robił po przekazaniu firmy następcy.

– Założyciele potrzebują po wycofaniu się z przedsiębiorczej odpowiedzialności nowych wyzwań. Jeśli ktoś przez długie lata prowadził firmę, nie chce, mając lat 65 siedzieć na kanapie, czytać książek, podróżować czy grać w golfa. Potencjał przedsiębiorczy potrzebuje ujścia, którym może być prowadzenie drużyny piłkarskiej, przejęcie jakiegoś hotelu czy założenie wyższej szkoły – mówi prof. Peter May, właściciel Intes Akademii, konsultant merytoryczny projektu „Kody wartości”.

Wśród najczęstszych wyborów właścicieli pojawiły się m.in. następujące deklaracje: „przejmę inne zadania w firmie”, „przejdę na emeryturę”, „zajmę się swoim hobby”, „założę inną firmę” lub „nie mam jeszcze planu na przyszłość”.

Raport „Kody wartości. Diagnoza sytuacji sukcesyjnej w przedsiębiorstwach rodzinnych w Polsce” został przygotowany na podstawie wyników badań prowadzonych od listopada 2012 do lutego 2013 r. Projekt „Kody wartości” realizują: Centrum Rozwoju Szkół Wyższych TEB Akademia, Business Discovery Adrianna Lewandowska oraz Hortimex Plus. Jest on współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego, Programu operacyjnego „Kapitał ludzki” i konkursu „Rozwiązania jutra w HR”.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
Cookies

Strona korzysta z plików cookies i innych technologii automatycznego przechowywania danych do celów analitycznych, realizacji usług i bezpieczeństwa oraz reklamowych, z wykorzystaniem profilowania. Korzystając z Serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki pliki cookies będą automatycznie zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji na temat zarządzania plikami cookies znajdziesz w Polityce prywatności Serwisu.

Akceptuję
Zaloguj się
0